Mój mroźny weekend umiliła mi przesyłka od Pani Marleny z RC2 . I nie chodzi tylko o zawartość paczuszki, ale też sam sposób jej zapakowania. Zostałam potraktowana jako indywidualna osóbka dostająca prezent niemalże świąteczny czy urodzinowy. Kokardka, etykietka i dołączona kartka napisana odręcznie - takich przesyłek nie dostaje się codziennie. Samo to świadczy o solidności i dbałości o klienta.
Oczywiście moja ciekawość zwyciężyła i koperta nie dotrzymała zamknięta do fotki :P
A w paczuszce peeełno kulek piankowych co by nic się nie potłukło. Frajdę sprawiło mi wyławianie z nich butelek.
Trzy butelki piwa Książęcego Korzennego Aromatycznego z edycji limitowanej zimowej. Każdą porcję napoju zużyłam w inny sposób.
No ale po kolei. najpierw trochę info o produkcie.
KSIĄŻĘCE KORZENNE AROMATYCZNE
PRODUCENT: Kompania Piwowarska
Ekstrakt: 13,5 %
Alkohol : 5%
Kraj pochodzenia: Polska
Skład: woda, słody jęczmienne: pilzneński i karmelowy, miód lipowy,
chmiel goryczkowy i aromatyczny, przyprawy: skórka pomarańczowa,
goździki, cynamon, kolendra, imbir.
Cena: 3,99 zł
Muszę przyznać, że do tej pory skusiłam się jedynie na grzańce w formie wina czy herbaty (a'la grzaniec). Zimowe piwa jakoś nie rzucały mi się w oczy. Po prostu nawet ich nie szukałam.
Piwo to piwo i tak ma smakować - jak to mawia mój luby. No i oczywiście nawet nie spróbował, a stwierdził, że mu nie smakuje - faceci...
A mnie muszę przyznać zaintrygowało. Już po otwarciu można wyczuć mocny aromat goździka i imbiru.
Przelewając do szklanki czekałam na piankę. Jak szybko się pojawiła tak szybko znikła. Kolorek nie jest ani jasny, ani ciemny. Określiłabym go jako miedziany.
Smakoszem wielkim nie jestem i nie potrafię ująć słowami tak dobrze smaku jak zrobił to Piotr .
"Subtelny, łagodny smak jest dużym plusem tego trunku. Słodki karmel wraz z miodem tworzą fajne tło dla goździka, cynamonu i innych ww. przypraw. Niewielkie akcenty pomarańczy dostępne są dopiero na finiszu. Smak jest dobrze wyważony mimo sporej dawki słodyczy, przyprawy nie górują i są ściśle wkomponowane w całość"
Napój ten choć wypity na zimno rozgrzał mój żołądek i sprawił, że chciałam jeszcze.
Zawartość drugiej butelki postanowiłam podgrzać. Skoro zimne piwko tak rozgrzało to ciepłe powinno dać lepszy efekt - pomyślałam. Wlałam do garnuszka i podgrzałam pilnując by się nie zagotowało. Pamiętam jak robiła to w ten sposób babcia. Wtedy jeszcze nie dane mi było skosztowanie tego trunku.
Ciepłe piwo już nie smakowało tak dobrze. Straciło swój aromat i słodycz. Nie dałam rady wypić.
A jak wykorzystałam zawartość trzeciej butelki? Zajrzyjcie koniecznie jutro :D
Ogólnie uważam, że jest to dosyć ciekawa propozycja na nie tylko zimowe wieczory. Choć Książęce Korzenne Aromatyczne jest edycją limitowaną wypuszczoną już na początku grudnia to można je jeszcze zastać w sklepach. No przynajmniej w moim miasteczku je zastałam :)
A Wy próbowałyście któregoś zimowego piwka? Jak wrażenia?
A o to co można zrobić z pustymi szklanymi butelkami:
Nie wiedziałam, że masz kulinarnego bloga! Ale już wiem :) A grzaniec to jedyna forma, w której akceptuję piwo. Bo tak normalnie, to go szczerze nie znoszę :D
OdpowiedzUsuńa bo ten blog to tak skromniej działa :) ale, że piwa nie lubisz?
UsuńFaktycznie ładnie zapakowane :) I nie ukrywam kusząca zawartość paczusi :)
OdpowiedzUsuńświetnie zapakowane, nawet nie wiedziałam że takie coś można pocztą dostać ;P
OdpowiedzUsuńja różne dziwności okresowe lubię , piwa w tym wliczając również, ostatnio u mnie spróbowałam cidra o smaku własnie ala światecznym cynamon i żurawina ;) hmmm ciekawa kompozycja. Twoje rownież wyglądają smakowicie;)
Poczta pewnie nie , ale kurierem tak :D
UsuńTez taką paczkę moge przygarnąć :)
OdpowiedzUsuńWielki plus dla firmy, tak powinno być!
OdpowiedzUsuńNo to ja już czekam na zimę ;)
OdpowiedzUsuń